Jak mądrze kupować ubrania na wyprzedażach?

Zdecydowana większość kobiet przepada za wyprzedażami. Zakończenie sezonu jesienno-zimowego bądź wiosenno-letniego to dwa doskonale momenty na to, by upolować do swojej szafy coś modnego, może nawet markowego, wykonanego z gatunkowego materiału, a jednocześnie niedrogiego. Na wyprzedaże trzeba jednak uważać. Jak zatem mądrze z nich korzystać?

Nie sztuką jest kupić po przecenie kilkadziesiąt nowych ubrań, których potem i tak nie będzie się w ogóle nosić. Cały sekret tkwi w tym, by mimo wszystko sięgać po jakościowe i ponadczasowe rzeczy, dopasowane do posiadanego stylu, które pozostaną w szafie na lata i nie zostaną kupione wyłącznie dlatego, że są tanie.

Najlepszy moment na polowanie na okazje

Tak jak zostało to już napomknięte we wstępie, zawsze najlepiej realizować zakupy po prostu pod koniec sezonów. Letnie wyprzedaże, na których można upolować świetne sukienki oversize: https://dstreet.pl/sukienki-oversize, długie spódnice o kroju maxi, wszelkie rodzaju topy i letnie obuwie zaczynają się już pod koniec lipca, jednakże wtedy przeważnie są one najsłabsze. A wystarczy poczekać kilka tygodni i udać się na łowy w środku sierpnia, by natknąć się na zniżki wynoszące nawet do -70%. Jeszcze taniej jest na samym końcu sierpnia i początku września, jednak tutaj trzeba liczyć się z tym, że ubrania, które trafiły na wyprzedaż, będą już mocno przewertowane i nie będzie ich aż tak dużo, a jeśli już to zostaną same nietypowe formy lub rozmiary.

Okres zimowych wyprzedaży rozpoczyna się natomiast już w styczniu i bardzo często trwa aż do końca marca. To właśnie między tymi dwoma miesiącami opłaca się polować na puchowe ciepłe kurtki, kozaki, trapery i płaszcze. Przeceniane są również wszelkiego rodzaju dzianiny i sweterki (to świetna okazja na złapanie prawdziwych swetrów z kaszmiru za połowę ceny), ale też różnego rodzaju akcesoria w stylu czapek, szalików i rękawiczek.

Ogólnie rzecz biorąc, większość sklepów dostosowuje się do tych dwóch standardowych terminów wyprzedaży, ale oczywiście działy z promocjami są na bieżąco odświeżane i co i rusz trafiają do nich albo jakieś ostatnie modele wybranych serii ubrań, albo takie rzeczy, które nie do końca dobrze się sprzedają, a tylko zajmują wolną przestrzeń na sklepie. Jeżeli ma się upatrzony jakiś ciuch, warto wstrzymać się z jego zakupem przynajmniej na równe osiem tygodni. Istnieje spora szansa, że w tym czasie zostanie on przynajmniej raz przeceniony. 

Tworzenie listy życzeń przed zakupami

Bardzo dużym błędem będzie również wybranie się na poszukiwania okazji bez jakiegokolwiek pomysłu na to, co w ogóle chce się kupić. Wiele osób postępuje natomiast właśnie w taki sposób i traktuje przeglądanie ofert wyprzedażowych jak swego rodzaju rozrywkę czy sposób na zabicie wolnego czasu. Efekt jest taki, że praktycznie co kilka dni kupuje się jakąś nową rzecz, która akurat jest tania, ale w rzeczywistości robi się to tylko po to, by zapewnić sobie zastrzyk dopaminy (hormonu szczęścia i ekscytacji) pojawiający się przy upolowaniu dobrej promocji.

Nie ma sensu zaopatrywać się natomiast w kolejną sukienkę oversize, jeżeli w takim modelu w ogóle się nie chodzi, pomimo iż jest on modny. Zamiast chodzić na wyprzedaże tylko po to, by kupić coś w promocji, lepiej uczęszczać na nie w jakimś jasno określonym i wyznaczonym wcześniej celu, z zamiarem kupienia konkretnego elementu, jakiego rzeczywiście się potrzebuje. Może to być porządna czarna marynarka, która zawsze się przyda, albo też wysokie kozaki na zimę bądź dobrej jakości sportowe legginsy. Rzeczy ponadczasowe i klasyczne prawie zawsze są warte zakupu.

To, czego natomiast totalnie nie opłaca się kupować, to sezonowe trendy, które skoro trafiły już na wyprzedaże, najprawdopodobniej w kolejnym sezonie w ogóle nie będą obowiązywać i zostaną zastąpione przez coś innego. Firmy muszą jakoś pozbywać się tych setek ubrań, a najłatwiej jest im to zrobić poprzez drastyczne obniżenie ich cen. Wyprzedaże nieraz są najlepszym dowodem na to, ile ta cała branża odzieżowa jest warta, skoro spodnie kosztujące wcześniej dwieście złotych nagle zostają przecenione na pięćdziesiąt czy nawet trzydzieści złotych.